Tytułem wstępu,

bo każdy opowieści wstęp się należy.

Witaj, Tobie tyż ni raz, ni dwa wiatr naniósł piachu prosto w ślepia? Tyż, wim, nie musisz gadać... Jakbyś chcioł podpatrywać, kaj się tym piachem Włodek spod Góry Jodły musioł rozprawić zapraszam, a zacznij najlepi łod samego spodu, tam opowieści ty początek.

Skąd się wzięło w dobie video i jintenetu tak ło sobie seplenić i zaciągać? Dopadła mnie nuda i polazłam do biblioteki, i przytargałam do chałupy o warmińsko mazurskim folklorze kilka woluminów.

Zauroczona felietonami w gwarze warmińskiej pisanymi a zebranymi w wydaniu "Kuba z pod Gietrzwałdu gada" zrodził się we mnie pomysł, by popróbować w mowie, która mojemu sercu mocno bliska tyż co naskrobać; tyle, że felietonista ze mnie kiepski a i jeno życie tematów niesie, jak wiatr kurzu na polnych drogach-sięgłam po pierwsze co leciało... Obaczym, zali co z tego wyjdzie.



wtorek, 21 czerwca 2011

Stryjenka

-Amen, Kubusiu nie ament, a-meN - Gośka wzięła chłopca za rękę i ruszyli za ciężko wzdychającym ojcem.
-  Słuchaj Władeczku, słuchaj, trzeba będzie się teraz drogi szwagrze zastanowić nad tym jak to życie sobie bez niej poukładasz,- nadawała drepcząca przy wdowcu jego bratowa, też od kilku już lat wdowa- Kto w gospodarstwie tobie pomoże, kto się malcem zajmować będzie, trzeba by...
- Niech się stryjenka już tak nie kłopocze- warknęła na krewną Gośka a wziąwszy braciszka na ręce ruszyła wartko do chałupy. Za bramą cmentarza Włodek z bólem wlazł na dwukółkę, za nim te co też lekko iść nie mieli i pojechali nazad...
Choć w chałupie czwórka dzieci i chłop, chłop co to i przygrywać na piszczałce umioł i przyśpiewek znał ze wszystkich na wiosce najwięcy, teraz chłód i cisza panowały dostojne. Gośka okiennice pootwierawszy popodpinała i okna na oścież rozdziawiła, coby tylko jak najprędzy ciepła do izbów nalezło. czerwcowe było poobiedzie a jej zimno było do kości, na wskroś.
Stryjenka po wieczerzy jeszcze chwile ostała, ale że jej włodkowe młode nichdy z jakomś wylewnościo  nie traktowali choć dziś się spodziewała w tem bólu bliży ich  ogarnąć- zebrała się pode wieczorem, kaj Gośka z Kostkiem oporządzać poszli
- A ty Włodziu bez  krempacji, jakby co to przychodź- pomoge, zawsze ci pomoge...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz